Forresterowie są na skraju bankructwa. Wszystko przez Nicka, który można powiedzieć, ma ich w garści. Ci nadal nie potrafią otrząsnąć się z szoku.
Czy starania nad kolekcją mają jakikolwiek sens?
Co się tak naprawdę stało?
Stephanie, Brooke i Ridge zdają sobie sprawę z grozy sytuacji – nie mając gdzie sprzedać kolekcji, nie odzyskają włożonych w nią pieniędzy. Są praktycznie bankrutami.
Brooke jednak nie załamuje się i chce pertraktować z Nickiem, co postanawia uczynić. Jedzie do niego w odwiedziny… Bez porozumienia z rodziną przyszłego męża jedzie do Marone i prosi, by wpuścił ich do swoich butików, ale nie jest to takie proste.
W czasie rodzinnej narady padają różne pomysły, rozważana jest nawet sprzedaż górskiej posiadłości. Jest naprawdę ciężko. Stephanie tymczasem dowiaduje się, że przyszła synowa próbowała mediować. Nie kryje oburzenia z dwóch powodów. Robiła to bez jej wiedzy, po drugie Nick ich upokorzył, a potem jeszcze otrzymał błagalne prośby. Brooke argumentuje, że nie było wyjścia. Jeśli nie odzyskają pieniędzy splajtują. Wtedy do głosu dochodzi Eryk.
Jedynym wyjściem z impasu jest założenie własnej sieci sprzedaży i własnych butików. To może być początek czegoś zupełnie nowego. Czy Forresterom uda się w ten sposób uniknąć bankructwa? Czy dopisze im szczęście i widmo plajty zostanie odsunięte?
Na pewno w przeciągu kilkudziesięciu (a może i więcej) odcinków wszystko się wyjaśni. Wszak: show must go on!
źródło: AleSeriale