Chcę odwiedzić Polskę – wywiad z Jacqueline MacInnes Wood

Rozmawiam z Jacqueline MacInnes Wood, nominowaną do nagrody Emmy aktorką, odtwórczynią roli Steffy Forrester w „Modzie na sukces”. Od 5 stycznia na antenie E! Entertainment można oglądać prowadzony przez nią program „Wakacyjne imprezy”.

Jak to się stało, że dostałaś rolę w „Modzie na sukces”, serialu, który w momencie, gdy dołączałaś do obsady, miał już kilka lat?
Mój agent zadzwonił do mnie i powiedział, że jest casting do „Mody na sukces”, i że powinnam tam pójść. Dorastałam oglądając ten serial, moja cała rodzina go oglądała, więc byłam bardzo podekscytowana tym castingiem. Najpierw było jedno przesłuchanie, później kolejne. Na końcu były zdjęcia próbne, podczas których trzeba było odegrać scenę z innym aktorem, a następnego dnia dowiedziałam się, że dostałam tę rolę. To było niesamowite. Do dziś pamiętam moją pierwszą scenę, w której grał też Ronn Moss – dorastać oglądając go i później móc pracować u jego boku, to był ogromny zaszczyt.

Jaka była atmosfera na planie? Czy trudno jest dołączyć do ekipy, która zna się i pracuje ze sobą od tak dawna?
Wszyscy byli wspaniali. W ciągu pięciu minut poczułam, że znalazłam drugą rodzinę. Teraz mam wspaniałych przyjaciół na całe życie. Nadal mam z nimi kontakt, dzwonimy do siebie tak często, jak to możliwe.

To była twoja pierwsza poważniejsza rola i od razu tak duże zobowiązanie. Nie bałaś się, że przylgnie do ciebie etykietka? Że będziesz postrzegana przez pryzmat roli Steffy Forrester?
Nie, nie martwiłam się o to. Myślę, że mam odpowiedni dystans do ról, które gram – nie pozwalam na to, by mnie definiowały. Na szczęście producenci „Mody na sukces” pozostawili mi sporo swobody. Mogłam pracować jednocześnie przy innych projektach – grałam w różnych serialach i w filmach. Pozwolili mi na cztery miesiące przerwy, abym mogła zagrać w „Oszukać przeznaczenie 5”,  a później w „Arrow”. Zazwyczaj w tego rodzaju produkcjach, jak „Moda na sukces” aktorzy nie mają aż takiej wolności. Ja nie byłam ograniczona, mogłam próbować wielu różnych rzeczy – i to właśnie robiłam.

Jaka twoim zdaniem przyszłość czeka opery mydlane? Czy ten format się już wyczerpał, czy też może będzie ewoluował?
Myślę, że tego typu produkcje nadal mają sporą rzeszę fanów. Ludzie, którzy je oglądali wcześniej, chcą oglądać je nadal i tak pewnie zostanie. Oczywiście, jeśli ktoś ma inne preferencje, na przykład lubi przygody, wtedy będzie wolał oglądać produkcje typu „Wakacyjne imprezy”. Ale nie wydaje mi się, aby opery mydlane miały się skończyć. Pewna część osób nadal chce je oglądać. A co do formy, nawet jeśli się zmienia, to raczej w powolny sposób.

Czy wiesz, że masz ogromną rzeszę fanów w Polsce? Tutaj „Moda na sukces” jest szalenie popularnym serialem.
Tak, słyszałam o tym. Mam pewne pojęcie o tym, gdyż ludzie z Polski piszą do mnie na Tweeterze – i uwielbiam to. Wspaniała jest świadomość bycia tak lubianym. Bardzo chciałabym przyjechać do Polski, nigdy dotąd nie miałam okazji.

Może uda ci się przyjechać na promocję kolejnego sezonu?
Nigdy nie wiadomo. Jeśli padnie taka propozycja, od razu ją przyjmę. Bardzo chciałabym zobaczyć Polskę.

Jesteś aktorką, pracujesz zazwyczaj przy filmach lub serialach. Dlaczego zdecydowałaś się zostać gospodarzem programu telewizyjnego?
Kiedy byłam młodsza, w telewizji emitowano program podróżniczy „Wild On!”. Uwielbiałam go, byłam jego największą fanką. Gdy zostałam aktorką, zawsze myślałam, że jeśli ktoś zaoferuje mi pracę w programie dotyczącym podróży, zgodzę się od razu. W zasadzie było to moim marzeniem. Gdy zadzwonili do mnie ze stacji „E!” i powiedzieli, że chcą, bym poprowadziła ich „Wakacyjne imprezy”, nie zastanawiałam się, od razu przyjęłam propozycję. Teraz myślę, że ta decyzja pozwoliła mi się rozwinąć. Jestem otwarta na różne formy współpracy, nie tylko jako aktorka. Bardzo mi się spodobało prowadzenie programu i choć nie chciałabym robić wyłącznie tego do końca życia, z całą pewnością chciałabym jeszcze kiedyś spróbować.

W „Wakacyjnych imprezach” nie tylko zwiedzasz ładne miejsca i chodzisz do klubów, ale też robisz rzeczy, które wyglądają na niebezpieczne lub szalone – dotykasz kobry, skaczesz z mostu. Czy to było niebezpieczne? I czy myślisz, że podróżowanie polega na podejmowaniu ryzyka?
Myślę, że w pewnym sensie to było niebezpieczne. Ale o to właśnie chodzi w podróżowaniu – o przekraczanie pewnych granic, balansowanie na krawędzi. Chyba każdy, kto wyrusza w podróż nastawia się na wyzwania, liczy na przygody i dopuszcza większy stopień ryzyka w swoim zachowaniu niż na co dzień. Natomiast jeśli robimy coś niebezpiecznego, zdajemy sobie z tego sprawę dopiero w momencie, gdy się do tego zdystansujemy, gdy spojrzymy na to z boku. Kiedy teraz oglądam siebie na ekranie z kobrą, przechodzą mnie dreszcze. Ale w momencie, gdy takie rzeczy się dzieją, po prostu myślimy, że możemy i to robimy. Kiedy skakałam z mostu na linie – to było coś w rodzaju bungee – była to najfajniejsza rzecz, jaką robiłam w tym roku, a jednocześnie najbardziej przerażająca.

Czy pracujesz już nad nowym projektem?
Tak, pracuję nad czymś nowym, ale niestety nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Będziecie musieli poczekać i przekonać się w przyszłości.

Rozmawiała: Karolina Stankiewicz, STOPKLATKA

1 thought on “Chcę odwiedzić Polskę – wywiad z Jacqueline MacInnes Wood

Comments are closed.