Los Angeles, popularnie zwane Miastem Aniołów, to siedziba nie istot niebiańskich, ale wszelkiego rodzaju ludzi związanych z branżą filmową i telewizyjną. W najbardziej znanej dzielnicy, Hollywood, swoje studia produkcyjne mają największe wytwórnie filmowe i telewizyjne. Tu także powstaje serial, który od 25 lat rozbudza wyobraźnię 40 milionów widzów na całym świecie – „Moda na sukces”.
Studio 31 wytwórni CBS to fabryka „Mody na sukces”. Wraz z halą produkcyjną o powierzchni 900 m2, serial zajmuje kolejne dwa piętra ogromnego budynku. Co kryje się w tych wnętrzach? Mieliśmy niedawno okazję przekonać się na własne oczy.
Zagorzali widzowie śledzą nie tylko losy swoich ulubionych bohaterów, ale także czerpią z serialu różnego rodzaju inspiracje. Kochają serialową modę, naśladują styl ulubionych postaci. Ci najwierniejsi starają się upodobnić swój wygląd do serialowej Brooke (Katherine Kelly Lang) czy Taylor (Hunter Tylo). Zresztą serial to inspiracja nie tylko dla miłośników mody. Jak się okazuje, widzowie chcą naśladować styl, sposób meblowania i dekoracji swoich domowych pomieszczeń. O te kwestie zapytaliśmy głównego scenografa „Mody na sukces”, Jacka Forrestela.
– Dostajemy od widzów z całego świata bardzo dużo listów i wiemy, że zwracają uwagę właśnie na dekoracje. Próbują urządzać swoje domy na wzór serialowych wnętrz, kopiują kolory albo cały styl, w jakim urządzone są pokoje ich ulubionych postaci. Dlatego przygotowując kolejne odcinki nadal chcemy pobudzać wyobraźnię naszych widzów, pokazać im piękne, kolorowe, niemalże idealne wnętrza. Tak jak w bajkach, chcemy pokazać widzom nie tylko pięknych, modnie ubranych ludzi, ale także piękne, wysmakowane wnętrza – zdradza Jack Forrestel.
Jak się okazuje listy od widzów dotyczą często bardzo drobnych szczegółów np., gdzie została zakupiona kanapa, rzeźba nad kominkiem czy nawet ramka na zdjęcie. – Zazwyczaj, jeżeli jesteśmy w stanie to ustalić, wskazujemy widzom konkretne miejsca, ale bywa, że po jakimś czasie nie jesteśmy już w stanie tego zrobić. Dlatego, drobne przedmioty, które przestają grać w serialu, rozdajemy widzom w konkursach lub wystawiamy na aukcje charytatywne. Zawsze cieszą się dużym powodzeniem – dodaje scenograf.
Jak przebiega proces planowania i kreowania tej bajki? Wszystko zaczyna się od wyobraźni…. – Pierwszy szkic przygotowuje dyrektor artystyczny Fabrice Kenwood, rysując swoją wizję wystroju nowego wnętrza na ekranie komputerowym. Następnie wspólnie dobieramy kolorystykę i charakter poszczególnych mebli oraz drobnych dekoracji. Zakupy robi czteroosobowa ekipa, która zawsze jest wyposażona w rysunki potrzebnych elementów. Włącznie ze świeżymi kwiatami, które muszą być dostarczane codziennie na plan.
– Jeśli jakąś scenę kręcimy kilka razy, musimy codziennie dostarczyć identyczny bukiet. Na planie każdy element scenografii musi dobrze wyglądać w kamerze i to jest nasz priorytet. To, co widzi kamera, często różni się od postrzegania przez nasze oko. Dlatego właśnie musimy myśleć i patrzeć na scenografię przez pryzmat kamery i ekranu telewizyjnego – dodaje Jack Forrestel.
Niestety, światowy kryzys nie ominął także największych. Serial, nie mogąc sobie pozwolić na zaniżanie standardów, ucieka się do małych trików. – Obecnie zdobycie wyjątkowych przedmiotów za rozsądną cenę jest nieco trudniejsze, co nie znaczy niemożliwe. Zaczęliśmy stosować nowe metody, nasza ulubiona to „drugie życia kominka”.
– Kominek, okna, drzwi lub każdy inny wartościowy przedmiot grający przez jakiś czas w jednym z wnętrz, w momencie, kiedy dany plan z powodu zmian w scenariuszu lub zakończenia jakiegoś wątku nie jest już wykorzystywany, zostaje przerobiony. Wiem, że przyjdzie taki dzień, kiedy będzie na niego zapotrzebowanie. Zaletą tego jest fakt, że nowy eksponat grający na planie jest wyjątkowy i bardzo oryginalny. Niestety, widzowie mają wtedy problemy ze znalezieniem podobnego w sklepach. Dostajemy wówczas więcej listów z pytaniem, gdzie można nabyć taką piękną rzecz. Czasem bywa to naprawdę zabawne – śmieje się scenarzysta.
Świat Seriali